Bohaterowie z Ostrowa
Bartłomiej Jaszka, członek narodowej ekipy na IX Mistrzostwach Europy w Piłce Ręcznej spotkał się z władzami Miasta i Powiatu Ostrowskiego, aby opowiedzieć o swoich wrażeniach z mistrzostw. Ze względu na obowiązki klubowe, z zaproszenia Prezydenta Miasta nie mogli niestety skorzystać Marcin i Krzysztof Lijewscy oraz Tomasz Rosiński. Polska reprezentacja zajęła na mistrzostwach czwarte miejsce. Nie wróciliście z medalem, ale dla nas i tak jesteście bohaterami - mówił podczas spotkania Włodzimierz Jędrzejak.
We wtorek, 2 lutego w ostrowskim Ratuszu w obecności prezydenta Radosława Torzyńskiego - gospodarza spotkania, starosty Włodzimierza Jędrzejaka, wiceprezydentów miasta oraz bardzo licznego grona dziennikarzy, Bartłomiej Jaszka dzielił się swoimi wrażeniami z rozegranych w Austrii Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej. W uroczystym spotkaniu uczestniczyli także rodzice Marcina i Krzysztofa - Łucja i Eugeniusz Lijewscy oraz dziadkowie Tomka Rosińskiego - Janina i Kazimierz Marchewkowie.
Jako gospodarze tego regionu jesteśmy dumni z sukcesów naszych sportowców. Najserdeczniej gratuluję tego czwartego miejsca. Zdaję sobie sprawę, że „apetyty były większe i marzenia też”. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że z decyzjami sędziów się nie dyskutuje, więc nie dyskutujemy. Dla nas ostrowian jest to wielki sukces i jesteśmy z was bardzo, bardzo dumni. Ogromnie się cieszymy, że możemy dziś gościć Bartłomieja Jaszkę, jego żonę, rodziców Marcina i Krzysztofa Lijewskich oraz dziadków Tomasza Rosińskiego. Życzę wszystkim zawodnikom kolejnych sukcesów i powołania do kadry, a także szczęścia w życiu osobistym - mówi Radosław Torzyński, prezydent Miasta Ostrowa Wielkopolskiego.
W podobnym tonie wypowiadał się również starosta ostrowski,wierny i oddany kibic szczypiorniaka.
W reprezentacji Polski na boisku walczyło aż czterech zawodników rodem z Ostrowa. Czyż to nie jest powód do dumy? Chłopacy w czasie tych mistrzostw pokazali waleczność i duże umiejętności. Z ust dziennikarzy i spikerów, którzy komentowali zawody, praktycznie bez przerwy padały nazwiska Jaszka, Lijewski, Rosiński. Ostrowianie byli bardzo aktywni i w wielu przypadkach przyczynili się do tego, że Polska drużyna mecze wygrywała. Dla mnie najważniejsze było to, że nasza reprezentacja nie przyniosła nam wstydu. Grali naprawdę na wysokim poziomie, dzielnie walczyli i pokazali, że europejskie drużyny muszą się z Polską liczyć. Serdecznie gratuluję tego sukcesu. I choć nie wszystko poszło po naszej myśli, bo na pewno po cichu liczyliśmy na medal, to jednak dla nas polscy reprezentanci są bohaterami. Przecież czwarte miejsce wprowadza nas do finału Mistrzostw Świata - podkreśla Włodzimierz Jędrzejak.
O swoich wrażeniach z Mistrzostw opowiadał Bartłomiej Jaszka, który został wybrany najlepszym zawodnikiem podczas meczu z Chorwacją.
Oddałbym wszystkie indywidualne sukcesy za możliwość walki w finale. Stało się inaczej. Mecz z Hiszpanią z pewnością należał do najlepszych. Cieszymy się bardzo, że zagraliśmy tak dobrze w obronnie i konsekwentnie w ataku. Natomiast o wyniku spotkania z Francuzami przesądził fakt, że mieliśmy już pewny awans. I ta świadomość miała wpływ na naszą grę. Po przegranym starciu z Chorwatami graliśmy z Islandią. Moim zdaniem był to bardzo dobry mecz, ale sędziowie nie pozwalali nam go wygrać. Gdyby nam nie przeszkadzali, to z pewnością byśmy zwyciężyli. W tym dniu byliśmy lepszym zespołem, choć zawaliliśmy pierwszą połowę. Jednak po przerwie zagraliśmy ze wszystkich sił i odrobiliśmy straty. Pokazaliśmy nasz charakter i wolę walki. Tym razem nie udało się wywalczyć medalu, ale wszystko przed nami - mówi Bartłomiej Jaszka.
Bartek mówił również o swojej grze z Krzysztofem Lijewskim.
Gramy praktycznie z zamkniętymi oczami. Chwilę potrenujemy razem i wiemy kto w jakim kierunku pójdzie. Na pewno jest miło, że możemy grać tak, jak za dawnych lat. Graliśmy razem w Ostrowie przez 9 lat. To bardzo miłe, że spotykamy się teraz w reprezentacji Polski i pomagamy narodowej drużynie.
O swoich wrażeniach z Mistrzostw opowiadał również ojciec Krzysztofa i Marcina, Eugeniusz Lijewski, na co dzień trener KPR Ostrovia - pierwszoligowych, ostrowskich szczypiornistów.
Trudno mi oceniać zespół, ponieważ nie jestem szkoleniowcem reprezentacji Polski. Od tego jest Bogdan Wenta. Sądzę, że taką analizę przeprowadzi i podzieli się swoimi uwagami z mediami i kibicami. Dzisiaj mogę się wypowiedzieć tylko z perspektywy kibica. Po wspaniałych meczach z reprezentacją Niemiec i Szwecji, a także po rewelacyjnym spotkaniu z Hiszpanią, awansowaliśmy do finałowej czwórki. Najbardziej mi szkoda meczu z Islandią, gdzie zawodnikom zabrakło sił. Sądzę również, że psychicznie chłopacy nie odbudowali się po przegranej z Chorwacją. A pracy sędziów wolę nawet nie oceniać - tłumaczy Eugeniusz Lijewski.
Z osiągnięć polskich zawodników i swojego wnuka bardzo dumni byli także dziadkowie Tomasza Rosińskiego. Mówiąc o nim nie kryli ogromnego wzruszenia.
Całe Mistrzostwa kosztowały mnie masę nerwów, szczególnie wtedy, gdy na boisku szło coś nie tak. Ale do końca trzymaliśmy kciuki za naszych chłopaków, którzy pokazali swój wielki charakter i wolę walki. Dla mnie osobiście to ogromna duma i satysfakcja widzieć Tomka w reprezentacji Polski. Kiedyś powiedział mi „Babciu obiecuje Ci, że zobaczysz mnie z orłem na piersi i śpiewającego Mazurka”. I słowa dotrzymał - mówi wzruszona Janina Marchewka.
Gospodarze Miasta i Powiatu dziękując za wspaniałą grę polskiej reprezentacji, przekazali dla ostrowskich zawodników okolicznościowe upominki i pamiątki związane z Ostrowem.