Granice możliwości są w nas
Martyna Wojciechowska, dziennikarka, globtroterka i podróżniczka była twarzą pikniku lotniczego „Lotnisko bliżej miasta”. Mimo napiętego harmonogramu pobytu znalazła czas na spotkania z czytelnikami, sympatykami i dziennikarzami.
Redaktor Naczelna National Geographic, zdobywczyni Mount Everestu, uczestniczka rajdu Dakar, uczestniczka wielu wypraw w najodleglejsze rejony przyleciała do Ostrowa nie bez emocji. Jej samolot lądował w Michałkowie późnym wieczorem podczas szalejącej burzy. Sama Martyna przyznała, że były to emocje nie mniejsze niż te, które towarzyszyły jej podczas wypraw do najniebezpieczniejszych rejonów świata. Po części także z powodu córeczki, która towarzyszyła mamie podczas wyjazdu do Ostrowa i o którą bała się najbardziej.
Mimo tych przygód gwiazda mediów ogólnopolskich nazajutrz pojawiała się w Michałkowie w bardzo dobrym humorze. Jej wejścia na żywo w stacji TVN były dodatkową reklamą imprezy z Michałowa. Martyna Wojciechowska nie unikała także swoich fanów. Chętnie rozdawała autografy, pozowała do zdjęć. Znalazła także czas, by w namiocie Starostwa Powiatowego w Ostrowie udzielić wywiadu młodym dziennikarzom z gazetki „Między nami” ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Ostrowie Wielkopolskim. Wyczerpująco i bardzo na serio odpowiadała na pytania stremowanych adeptów dziennikarstwa.
Pytana o receptę na sukces odpowiedziała, że: najważniejsze jest robić to, co się lubi i mieć w życiu pasje. Nie każdy musi by podróżnikiem i alpinistą. Są osoby realizujące się w prostych, wydawałoby się, czynnościach, tak jak moja mama, która jest najlepszą na świecie gospodynią domową i jest z tego powodu bardzo dumna. Ale lubi to, co robi i robi to z sercem. Ja oprócz tego, że polecam robić to, co się kocha, uważam, że trzeba mieć odwagę i nie ogranicza się w sowich marzeniach. Trzeba stawiać sobie wysoko cele i do tego dążyć. Czasem może się nie udać, ale tak jak górach, ważna jest droga. Bo nie zawsze się jest na szczycie, ale warto starać się do niego dotrzeć – powiedziała M. Wojciechowska.
Młodzi dziennikarze, ale nie tylko, bo rozmowie przysłuchiwała się całkiem spora grupa „profesjonalnych” dziennikarzy oraz słuchaczy, dowiedzieli się, że dla dziennikarza najważniejsza jest ciekawość świata i rozmówców. A zamiast sztywno trzymać się przygotowanych pytań warto podążać za myślą, którą się słyszy. Jej zdaniem przyszłość dziennikarstwa to zdecydowanie dobre i mocne reportaże.
Dla osoby uczestniczącej w wielu ekstremalnych wyprawach nie mogło nie paść pytanie o granice możliwości.
- Granica naszych możliwości leży gdzie indziej niż się spodziewamy. Nauczyłam się tego w górach. Jak jest bardzo źle, a ty jesteś na wysokości 8 tys. i jeśli chcesz się uratować musisz wrócić do namiotu, potem do obozu, bazy i na końcu do domu. Czasem mijają dwa tygodnie od czasu, kiedy powiesz dość! Trzeba, więc taką sytuację ekstremalną przeżyć, żeby przekonać, że te możliwości w nas są – powiedziała M. Wojciechowska.
Całość bardzo ciekawego wywiadu w gazetce „Między nami” i na stronie internetowej SP nr 1.