Spotkanie z ostrowskimi alpinistami
Ostrowianie Łukasz Cieplik, Radosław Witek oraz Marcin Świtek z Kędzierzyna Koźla 31 sierpnia o godzinie 11:40 zdobyli najwyższy szczyt Alp - Mont Blanc. W tydzień później odwiedzili starostę ostrowskiego Włodzimierza Jędrzejaka, aby podzielić się swoimi wrażeniami.Łukasz skończył Akademię Morską w Gdyni (cywilną) i na co dzień pracując w straży granicznej patroluje polskie wybrzeże. Radek ukończył wschodoznawstwo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i przebywa częściej za granicą niż w kraju. Ale codzienne obowiązki nie przeszkadzają im realizować wspólnej pasji – wspinaczki górskiej.
Wyprawa na Mont Blanc nazywany również Dachem Europy odbyła się w kilku etapach. Alpiniści maszerowali od schroniska do schroniska, dźwigając niezbędny ekwipunek ważący blisko 25 kg, nocując w namiotach, aż po 3 dniach wspinaczki osiągnęli wysokość 4808 m n.p.m. – szczyt Mont Blanc.
Do wysokości 2000 m n.p.m., na lodowcu odbywa się duży ruch turystyczny. Podejście na 3800 m n.p.m. to już wspinaczka na stromej ścianie, niebezpieczna ze względu na spadające kamienie. Na tym odcinku niezbędny był kask i uprząż. Ostatni odcinek drogi na szczyt nie wymagał specjalnych zabezpieczeń, bo przepaście i lodowiec były oddalone od trasy. – relacjonuje Łukasz Cieplik
Łukasz i Radek zaprezentowali zdjęcia oraz film z samego finału wspinaczki, na którym dało się odczuć ogromny wysiłek z jakim stawiali kolejne kroki. Zmienna pogoda, zalegający śnieg, silny wiatr - potęgujący odczucie zimna, potworny wysiłek fizyczny oraz niedobór tlenu to problemy z jakimi musieli sobie poradzić, aby osiągnąć swój cel.
Liczy się tylko potrzeba przeżycia, wszystkie codzienne problemy odchodzą na dalszy plan. Ważna jest góra, ja i moja drużyna. Człowiek przesuwa granice strachu, swoich możliwości fizycznych i psychicznych. Na trasie miałem momenty załamania psychicznego. – mówi Radosław Witek.
Mont Blanc to masyw dobrze poznany i otoczony świetną infrastrukturą dlatego przyciąga rzesze turystów nie tylko z Europy. W okresie letnim w zależności od pogody szczyt zdobywa ok. 100 osób. Nie wszyscy jednak wytrzymują kondycyjnie, osiągając wysokość 3800 m n.p.m. ale nie docierając na szczyt.
Satysfakcja ze zdobycia szczytu jest ogromna, ale to dopiero połowa sukcesu. Często zejście sprawia większą trudność, ponieważ na szczycie następuje rozprężenie i łatwiej wtedy o błąd. – dodaje Łukasz.
Łukasz i Radek od wielu lat chodzą po górach, kilka razy w roku odwiedzają Tatry. Do wypraw przygotowują się przez cały czas dbając o kondycję fizyczną. Łukasz w wieku 17 lat (w 1997 roku) stanął po raz pierwszy na Rysach. W 2002 roku wraz z Maciejem Nowaczykiem wspinał się na Mont Blanc, ale ze względu na załamanie pogody nie udało się im zdobyć szczytu.
Tamta trasa, wiodąca przez lodowiec była bardziej ambitna. Niestety plany pokrzyżowała nam śnieżyca i zdecydowaliśmy zawrócić. Idąca przed nami grupa Polaków zdążyła dotrzeć do bezzałogowego schroniska pod szczytem i zmuszeni byli tam pozostać przez tydzień. – wspomina Łukasz Cieplik, który zainicjował również tą wyprawę.
Ekstremalne przeżycia towarzyszące uczestnikom wysokogórskich wypraw powodują że nawiązuje się pomiędzy nimi specyficzna braterska więź, bez względu na narodowość.
Podziwiam tych, którzy pokonują swoje słabości i realizują tak piękne pasje. Takie wyprawy kształtują charakter człowieka. Miałem okazję podziwiać Mont Blanc znad Jeziora Genewskiego, w szwajcarskiej części Alp. To imponujący masyw, ale zarazem niebezpieczny, budzący respekt. Pomimo, że w naszym powiecie nie ma gór, okazuje się że mamy utalentowanych alpinistów! Ich postawa, udział w tak trudnych wyprawach promuje powiat i kraj, z którego się wywodzą. Cieszę się, że mogłem ich poznać. Swoją wizytą sprawili mi wielką frajdę. – mówi starosta Włodzimierz Jędrzejak.
Ostrowscy wspinacze zapowiadają, że kolejnym ich celem może być Elbrus uznawany przez niektórych alpinistów zdobywających koronę ziemi, za szczyt europejski i tym samym najwyższy w Europie. Niewykluczone też, że powrócą na Mont Blanc idąc inną trasą.