Terapeuci za kratkami
Wszyscy trafili do ostrowskiego aresztu za jazdę po wypiciu alkoholu lub spowodowaniu wypadku w stanie nietrzeźwym. Niektórzy być może dlatego, że byli przekonani, iż wypity alkohol może im zneutralizować… zjedzony liść laurowy. Ze wszystkimi spotkali się terapeuci w ramach pilotażowego programu „Trzeźwy kierowca’’.
W sumie 51. osadzonych wzięło udział w pilotażowym programie, Trzeźwy kierowca’’. To był pierwszy tego typu projekt sfinansowany ze środków Komisji Bezpieczeństwa podległej Staroście Ostrowskiemu. Na ten cel Komisja przeznaczyła ze swojego budżetu kwotę 2,5 tys. złotych. Podsumowanie ubiegłorocznej działalności Komisji i przyjęcie sprawozdania z realizacji wszystkich działań przyczyniających się do poprawy bezpieczeństwa odbyło się na posiedzeniu w dniu 16 stycznia 2012 r.
Jak wynika z otrzymanych informacji znaczną część osadzonych w ostrowskim areszcie stanowią osoby, które w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających zostały skazane za spowodowanie katastrof, sytuacji niebezpiecznych lub wypadków drogowych. To stąd zrodził się pomysł przygotowania programu terapeutycznego, którego odbiorcami byłaby ta grupa aresztantów. Ostatecznie program adresowany jest do osadzonych, którzy pochodzili z terenu Powiatu Ostrowskiego. W sumie było to 51 osób.
Poszczególny kilkugodzinny cykl zajęć obejmował aspekt prawny przedstawiany przez policję, jak również kwestie uzależnienia i terapii.
- Staraliśmy się tak zorganizować zajęcia, aby odbywały się w cyklach kilkugodzinnych raz w kwartale. Nie skupialiśmy się na diagnozowaniu poszczególnych osób, ale przede wszystkim na edukacji. Pokazywaliśmy co to znaczy pić szkodliwie, jakie ilości wywołują określone skutki czy reakcje, jak wpływają na zachowania kierowcy. Czasem była to walka ze stereotypami czy iluzjami takimi jak ta, że działanie alkoholu można zminimalizować jedząc liście laurowe – powiedziała Hanna Rozbicka Dyrektor Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Ostrowie, placówki, które przygotowała i przeprowadziła program terapeutyczny.
Jak przyznają terapeuci reakcje na program ze strony osadzonych były bardzo pozytywne. Przewijało się to nie tylko w tym, że chętnie chcieli brać udział w zajęciach, ale również w ich aktywności i zaangażowaniu.
- Okazało się, że przyszły osoby otwarte, chętnie dyskutujące z terapeutami, przez co nasze spotkania przyjmowały formę warsztatów. Mam nawet wrażenie, że nasza praca w programie mogłaby się ograniczyć do weryfikacji tych utartych przekonań, a wielu byłoby to na tyle skuteczne, że ustrzegłoby przed siadaniem za kierownicą po wypiciu alkoholu. Chcieliśmy przede wszystkim pokazać im, że każda ilość alkoholu, różne substancje stają się niebezpieczne jeśli po ich zażyciu usiądą za kierownicę, bo w ten sposób narażają życie swoje i innych użytkowników ruchu - stwierdziła H. Rozbicka.
Skuteczność terapii zweryfikują zachowania po wyjściu z aresztu. Dziś wiadomo jednak, że po zajęciach kilka osób dostrzegło u siebie problem uzależnienia. Zadeklarowali jednocześnie, że chętnie odbywaliby karę w ośrodkach odosobnienia oferujących przeprowadzenie leczenia odwykowego.
Na przeszkodzie w spełnieniu tych deklaracji stanąć jednak może fakt, że w kraju jest niewiele takich ośrodków, a dostanie się do nich nie jest sprawa prostą.