„Oparzeniówka” trzecia w Polsce
W dniu 5 marca 2012 r. oddano oficjalnie do użytku nowy pododdział leczenia oparzeń dla dzieci z salą intensywnej terapii. Po Szczecinie i Krakowie to trzecia tego typu placówka w Polsce. Poza zapewnieniem specjalistycznej opieki inwestycja ta ma przynieść ostrowskiemu szpitalowi dodatkowe wpływy.
- Oddział Chirurgii Dziecięcej działa w naszym szpitalu od ponad 40 lat. Zawsze były tu leczone oparzenia dzieci. Jednak w ostatnich latach w ramach tzw. uszczelniania systemu przez NFZ, fundusz wymaga, by dostosować oddziały do określonych standardów i procedur. Ponieważ leczymy sporo oparzeń postanowiliśmy stworzyć taki ośrodek. Przy wsparciu budżetu powiatu udało się nam dużym wysiłkiem taką jednostkę uruchomić. Jest to pododdział, który spełnia wszystkie standardy począwszy od monitorowania funkcji życiowych pacjenta, aż do nowoczesnych rozwiązań w systemie wentylacji – powiedział Witold Miaśkiewicz, ordynator Oddziału Chirurgii, wicedyrektor szpitala ds. leczniczych.
Powstanie pododdziału to jeden z kroków na drodze zmian w funkcjonowaniu całego szpitala, które mają pomóc w reperowaniu finansów placówki. W finansowej praktyce powstanie specjalistycznego pododdziału pozwala rozliczać leczone na oddziale oparzenia po stawkach dwukrotnie lepiej płatnych niż te same przypadki leczone na oddziale ogólnym. To praktyczny element zapowiadanej większej staranności w rozliczaniu procedur medycznych, na co wielokrotnie zwracano przygotowując program restrukturyzacji ostrowskiego szpitala.
– Kiedy ktoś jest chory w domu pochyla się nad nim cała rodzina. Dlatego ja dziękuję wszystkim radnym z każdej opcji politycznej, że dziś byliście z nami i wspieracie zmiany, bo szpital potrzebuje wsparcia od lewej do prawej strony – mówił Paweł Rajski Starosta Ostrowski. - Sytuacja jest szczególnie trudna, a otwarcie oddziału to jedna z form konkretnej pomocy temu szpitalowi. W naszym skromnym budżecie znaleźliśmy środki, by wesprzeć szpital w realizacji bardzo dobrego pomysłu. Uruchomienie tego pododdziału to szansa, aby leczyć najmłodszych, potrzebujących pomocy, a przy okazji zyskać potrzebne wpływy finansowe do budżetu palcówki.
Jak wynika z oddziałowych statystyk w samym tylko 2010 roku na oddziale chirurgii leczonych było 85 dzieci poparzonych, z czego 30 miało wykonane zabiegi przeszczepu skóry. Są to dane dla powiatu i najbliższej okolicy, jednak wszyscy spodziewają się wzrostu liczby pacjentów. Wskazywał na to także Konsultant Wojewódzki ds. Chirurgii Dziecięcej.
- Dziękuję za stworzenie tego oddziału, bo będzie on służył nie tylko powiatowi ostrowskiemu. W skali Polski 80 proc. oparzeń dotyczy dzieci. Dotąd w Polsce były tylko dwa niewielkie oddziały w Krakowie i Szczecin, które leczyły skomplikowane oparzenia dzieci. Serce mi się raduje, że w tu w Ostrowie powstał trzeci oddział. Myślę, że będą tu przyjeżdżały dzieci z różnych stron Polski, bo jest takie zapotrzebowanie. W ubiegłym roku np. przeżyliśmy ogromny problem mając dziecko oparzone w bardzo dużym procencie, którego nie było gdzie umieścić – powiedział doc. Przemysław Mańkowski Konsultant Wojewódzki ds. Chirurgii Dziecięcej.
Pododdział dysponuje nowoczesnym sprzętem. Każde z nowych stanowisk wyposażone jest w oprzyrządowane niezbędne do pomocy dzieciom poparzonym, m.in. respiratory, pulsoksymetry. W pomieszczeniach znajduje się także ciąg wentylacyjny z filtrami najnowszej generacji wszystko po to, by pacjentom najbardziej poparzonym po wstrząsach termicznych zapewnić jak najlepsze warunki powrotu do zdrowia. W pododdziale znajdują się także stanowisko dla noworodków. Całość z pełnym monitoringiem pielęgniarek.
- Oparzenie to nie tylko uszczerbek na skórze, to choroba całego organizmu. Jeszcze kilka lat temu oparzenie powyżej 30 proc. powierzchni ciała bardzo często prowadziło do śmierci. Teraz mamy zdecydowanie lepsze wyniki a w naszym oddziale leczyliśmy z powodzeniem pacjentów mających oparzenia powyżej 50 proc. Na nowy pododdział trafiać będą dzieci najbardziej poszkodowane. Oczywiście będziemy współpracować z ośrodkami chirurgii plastycznej i bankami komórek. Czasem bowiem oparzenie jest tak rozległe, że trzeba wyhodować dla chorego skórę, której nie ma skąd pobrać – powiedział Witold Miaśkiewicz.