Wysoko w rankingu zdrowia
Powiat Ostrowski zajął drugie miejsce w przygotowywanym po raz pierwszy przez Gazetę Prawną rankingu najzdrowszych powiatów w Polsce wyprzedzając 80 analizowanych jednostek samorządu terytorialnego.
Wśród powiatów pierwsze miejsce zdobył powiat tatrzański (Małopolska), na drugim uplasował się powiat ostrowski (Wielkopolska), a trzecie miejsce przypadło powiatowi kościerzyńskiemu (Pomorze).
Jak napisano w raporcie:„Powiat Ostrowski zawdzięcza swoje miejsce przede wszystkim dobrej dostępności do leczenia. W tej kategorii ma on najlepsze wyniki wśród wszystkich analizowanych powiatów’’.
Maksymalnie można było uzyskać 360 punktów. Zdobywca I miejsca otrzymał 236, a „srebrny’’ Powiat Ostrowski uzyskał 232 pkty.
Podstawą analiz i oceny była przygotowana kilka miesięcy temu przez Referat Zdrowia Starostwa Powiatowego szczegółowa ankieta dotycząca m.in. liczby, przychodni, liczby lekarzy i pielęgniarek przypadających na 100 mieszkańców, długości życia oraz czasu oczekiwania do poszczególnych specjalistów.
Przygotowując ranking powiatów uwzględniono trzy kategorie: pierwsza opisywała zaplecze medyczne, czyli potencjał zdrowotny. Druga związana była z oceną zdrowia mieszkańców. Ostatnią analizowaną kategorią była dostępność badań.
Jak wynika z zebranych przez gazetę danych w połowie powiatów i miast na prawach powiatów nie ma zakładów opiekuńczo-leczniczych, zaś w blisko 20 powiatach czeka się na miejsce od 100 dni do półtora roku. Tymczasem w Powiecie Ostrowskim średni czas oczekiwania wynosi od 3 do 6 miesięcy. Działa u nas także 61 poradni specjalistycznych zarówno publicznych jak i prywatnych. Problemem, który występuje u wielu powiatów, także w Powiecie Ostrowskim jest dostęp do specjalistów.
- Mamy świadomość, że kontrakt na usługi zdrowotne z NFZ mimo wzrostu o ponad 40 proc. w ostatnich latach jest ciągle za mały, nie dostosowany do populacji jaką obsługuje nasz szpital – mówi Paweł Rajski Starosta Ostrowski. – Nasz supernowoczesnyOddział kardiologiczny mógłby przyjmować więcej pacjentów, wykonywać więcej zabiegów, ale ogranicza nas kontrakt. Podobnie jest na ortopedii, gdzie mamy dobrych lekarzy, gotowych do pracy, a kolejka oczekujących na wszczepienie endoprotezy jest dramatycznie długa. To dwa z wielu przykładów, że wielkość kontraktu rozmija się z potrzebami zdrowotnych mieszkańców. Efekt jest więc taki, że my inwestujemy w służbę zdrowia, ale chorzy i tak nie są zadowoleni. Bo nadal czekają w kolejkach – wyjaśnia starosta.
W pliku znajduje się artykuł GAZETY PRAWNEJ.