DPS jak przystań dla ludzi
Dom Pomocy Społecznej im. siostry Marii Benodyny Koterbianki w Ostrowie Wielkopolskim świętował swoje 95-lecie. Powstał po to, aby nieść pomoc każdemu opuszczonemu staruszkowi, by nigdy nie zabrakło mu chleba i dachu nad głową.
Uroczystość jubileuszu 95-lecia miała miejsce 7 czerwca 2017r. w Gminnym Ośrodku Kultury w Wysocku Wielkim. Imprezę zainaugurowały trzy piosenki napisane specjalnie na tę okoliczność przez Krzysztofa Ogórkiewicza, który wykonał je w towarzystwie chóru złożonego z pracownic ostrowskiego DPS.
Do wspólnego świętowania przyłączyli się przedstawiciele wielu zaprzyjaźnionych placówek opieki społecznej, a także instytucji i służb współpracujących na co dzień z ostrowskim DPSem, w tym także przedstawiciel Wojewody Wielkopolskiego Marleny Maląg. W imieniu samorządu powiatowego i obecnych na uroczystości Radnych Powiatu Ostrowskiego: Ewy Mielczarek, Józefa Wajsa oraz skarbnika powiatu Donaty Kupczyk głos zabrał Starosta Ostrowski Paweł Rajski.
- „Z jednej strony ten dom jest świadkiem wielu ludzkich tragedii, a z drugiej jest w nim wiele miłości i radości, gdzie tak pięknie realizują się słowa, że jedyne co warto robić w życiu to kochać drugiego człowieka. I za tę miłość i wrażliwość przekazywaną drugiemu człowiekowi bardzo serdecznie dziękuję” – powiedział Starosta Ostrowski Paweł Rajski.
- „Historia domu związana jest niewątpliwie z ludźmi, początkowo ubogimi i chorymi. Kiedy pierwszy raz czytałam notatki dotyczące Domu wzruszyły mnie bardzo słowa, które mówiły o tym, że Dom powstał po to, aby nieść pomoc każdemu opuszczonemu staruszkowi, by nigdy nie zabrakło mu chleba i dachu nad głową” - powiedziała Katarzyna Modrzyńska, dyrektor DPS w Ostrowie Wielkopolskim.
Z zachowanych dokumentów wynika, że placówka powstała 22 marca 1922 roku jako „Dom Zakonny”. W dniu poświecenia w Domu było 12 osób. Pierwszą przełożona była matka Maria Angaria. Na początku dom prowadzony był przez Siostry Elżbietanki (do 1962 roku) i nazywany był przytułkiem dla starców, a obecna ulica Partyzancka, nazywała się Zdunowską. W czasie II Wojnie Światowej odprawiano tu potajemnie Msze Święte, udzielano schronienia i pomocy wielu dotkniętym chorobą, kalectwem, bezdomnym osobom.
O losach placówki przypomniała pracująca tu prawie 40 lat Wiesława Wasielewska, która miała okazję osobiście poznać siostrę Marię Benodynę Koterbiankę, dawniej przełożoną i mieszkankę, a obecnie patronkę Domu.
- „Siostra Benodyna spędziła w Domu Starców prawie całe swoje życie. Była przełożoną Domu od 1938 roku. Służyła pomocą i wsparciem wielu osobom, dawała nadzieję na lepsze i dalsze życie, a przynajmniej na godną śmierć. Kierownictwo sprawowała do roku 1955, to jest do momentu przejęcia Domu przez władzę świeckie. Pozostała w nim aż do swojej śmierci w 1980 roku. Życie siostry Marii Benodyny jest wzorem godnym naśladowania, wyróżniała się ona wysoką kulturą i nieskazitelnym charakterem. 1 października 1991 roku dla upamiętnienia siostry nadano Domowi jej imię” – mówiła z przejęciem Wiesława Wasielewska.
W latach 80 tych w Domu przy ul. Partyzanckiej zamieszkiwało 50 osób. W związku z potrzebą zwiększenia liczby miejsc do 70, wynajęto mieszkania w Domu Kombatanta przy ul. Komuny Paryskiej. Również w tym czasie filią Domu był Dzienny Ośrodek Adaptacyjny dla Dzieci Upośledzonych Umysłowo, przystosowany dla 25 podopiecznych. Z uwagi na zmianę przepisów i konieczność uzyskania standaryzacji ważącej losy placówki, w 2010 roku Dom przy ul. Partyzanckiej zmodernizowano. Obecnie zamieszkuje tu 44 mieszkańców. Placówkę tworzy budynek główny, oficyna prawa i lewa oraz mały przytulny zabytkowy ogród. Wyjątkowym miejscem jest mała kaplica, której 90-lecie powstania mieszkańcy uczczą 25 czerwca 2017r. Znajdują się w niej unikatowe stacje drogi krzyżowej z dołączonymi odpustami, a w ołtarzu umieszczony jest obraz Świętej Rodziny namalowany przez siostrę Cecylię Fortuniak.
- „Nasz Dom to Dom mały, spokojny, o specyficznym charakterze, jest jednym z najmniejszych Domów pod względem liczby mieszkańców w województwie. Dzięki temu łatwiej stworzyć w nim poczucie bliskości i ciepła. Dom ma charakter rodzinny, pensjonariusze znają siebie wzajemnie z imienia i nazwiska, jak również personel. Personelowi natomiast łatwiej pracować wśród osób, do których ma się indywidualne nastawienie. Sprzyja to wzajemnym kontaktom i ułatwia adaptację w nowym środowisku” – dodaje Wiesława Wasielewska.
Motywem przewodnim uroczystości jubileuszowych był motyl, a inspiracją były słowa jednej z mieszkanek Domu, która przyznała, że wiele razy w życiu czuła się jak motyl, radośnie i lekko pokonując wszelkie trudności. Wizerunek motyla pojawił się zatem na jubileuszowym torcie, nie zabrakło także występów artystycznych w wykonaniu pracowników DPS, którzy tym razem wykonali etiudę teatralno-muzyczną „Taniec Motyla”. Głównym punktem imprezy był recital Urszuli Lidwin oraz zabawa przy muzyce poprowadzona przez zaprzyjaźnionych z Domem: Krzysztofa Ogórkiewicza i Adama Wasielę. Uroczystość poprowadziła dyrektor Katarzyna Modrzyńska i Elżbieta Lizakowska instruktor terapii zajęciowej.