„Zapalniczka”, która ratuje życie
Pierwszy pętlowy rejestrator arytmii wszczepiono pacjentowi na Oddziale Kardiologicznym ostrowskiego szpitala. To niewielkie urządzenie pozwala uchwycić niewyjaśnione zasłabnięcia oraz utraty świadomości i postawić właściwą diagnozę.
Pętlowy rejestrator arytmii to niewielkie urządzenie, wielkości zapalniczki lub pendriva dla niektórych pacjentów może mieć znaczenie na wagę zdrowia i życia.
- ‘’Mamy grupę pacjentów mających niewyjaśnione zasłabnięcia i utraty przytomności. Standardowe metody i testy w takich przypadkach nie dają jasnej odpowiedzi co do przyczyny. To unikatowe urządzenie dedykowane pacjentom, u których zasłabnięcia pojawiają się rzadziej niż raz na miesiąc, dzięki niemu mamy możliwość uchwycenia nieprawidłowości’’ – powiedział Janusz Tarchalski kierownik Oddziału Kardiologicznego ostrowskiego szpitala.
Takie właśnie objawy miał pacjent, któremu wszczepiono rejestrator.
-‘’Ataki i zasłabnięcia zdarzają się u mnie zarówno w dzień, jak i w nocy. Jeden z nich miał miejsce podczas jazdy samochodem. Na szczęście zdążyłem się zatrzymać na poboczu. Lekarze wykluczyli przyczynę neurologiczną wskazując na przesłanki kardiologiczne. Myślę, że dzięki temu też będę mógł być w pełni zdiagnozowany’’ – powiedział pacjent Grzegorz Wojtasiak
Bateria w urządzeniu wystarcza na ok. 3 lata, więc nawet w przypadku bardzo rzadkich zasłabnięć uchwyci ich pojawienie się. Pacjent po wszczepieniu wraca do domu i ma coś w rodzaju pilota. W momencie złego samopoczucia lub po ataku wciska coś w rodzaju pilota, a lekarz otrzymuje zapis zarówno podczas ataku, jak również reakcje organizmu przed jego wystąpieniem. Dane można przesłać bezprzewodowo.
–‘’Te rejestratory są urządzeniami typowo diagnostycznymi. Informacje z nich dopiero decydują o rodzaju terapii, która będzie zastosowana. Chociaż na rynku pojawiają się już wersje zminiaturyzowanego tego urządzenia jest to wciąż nowa metoda. W Polsce wszczepiono ok. 350 tego typu urządzeń. Mam nadzieję, że w przypadku tego pacjenta bardzo nam pomoże’’– powiedziała Agnieszka Trawczyńska, lekarz z ostrowskiej kardiologii.
Pętlowe rejestratory są jednak procedurą nierefundowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Koszt zakupu tej wyjątkowej „zapalniczki’’ wynosi ok. 7 tysięcy. To niewiele biorąc pod uwagę, że daje szansę na normalne życie i pracę choremu. Wszczepione w Ostrowie urządzenie zostało podarowane przez producenta, a szpital zwróci się do NFZ w sprawie refundacji kosztów zabiegu.