Panowanie nad językiem
- ‘’Nie uważam, żeby język polski był zagrożony, bo język zawsze sobie poradzi’’ – mówiła Katarzyna Kłosińska, językoznawca podczas spotkania z młodzieżą w Zespole Szkół Technicznych w Ostrowie. Jej wizyta związana była z realizowanym od lat cyklem „Łączymy Pokolenia’’.
Katarzyna Kłosińska przyjechała do Ostrowa na zaproszenie Starosty Ostrowskiego oraz Prezesa Ostrowskie Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Oba podmioty o 6 lat organizują projekt „Łączymy pokolenia’’, w ramach którego w naszym mieście gościli już m.in. Krzysztof Wielicki, Aleksander Dobra, Artur Homan, Zespół Słoneczni czy Józef Broda. Tym razem wybór padł na językoznawcę, członka Rady Języka Polskiego oraz autorkę popularnej audycji w radiowej Trójce „Co w mowie piszczy?’’.
Jak na projekt międzypokoleniowy przystało pierwsze spotkanie odbyło się w ZST. K. Kłosińska przekonywała, że bardzo lubi język młodzieżowy. Z kolei w luźnej rozmowie młodzież dopytywała się, czy zagrożeniem dla współczesnej polszczyzny są kody językowe, szablonowości i zapożyczenia zwłaszcza anglicyzmy.
Według K. Kłosińskiej słownictwo młodzieżowe bardzo szybko wchodzi do obiegu za sprawą Internetu. Cyfryzacja, szybkość przekazywanych informacji powoduje także, że zacierają się kręgi kulturowe, w których wzrastamy. Coraz słabsze są wpływy gwar na rzecz ujednoliconego języka. Współczesny język jest także odzwierciedleniem kulturowości w tym coraz mniejszego tabu językowego. Rozluźnienie norm obyczajowych sprawia, że często i publicznie mówi się o sprawach intymnych, a fizjologia, seks, erotyka to staje się wręcz sprawą publiczną celowo eksponowaną zwłaszcza na profilach społecznościowych. W ślad za tym przekroczeniem obyczajowym idzie przekroczenie tabu językowego.
Gość zwrócił także uwagę na to, że jednym z doświadczeń współczesności jest życie w nadmiarze, także językowym. Ilość postów, komentarzy, różnych tematów, ale także tego ile informacji wyświetla się na np. na ekranie telewizora sprawia, że wszystko dzieje się za szybko. Stąd pewna powierzchowność i tendencje do upraszczania.
K. Kłosińska unikała jednak określeń, że język polski jest zachwaszczony, bo przecież w przeszłości radził sobie z takimi sytuacjami. Jeśli słowa z obcych języków są odmieniane, podlegają polskim regułom gramatycznym polskiej odmianie i pisowni to jest to normalna kolej rzeczy, chociaż wyjątkiem jest słowo weekend.
- ‘’W historii polskiego słownictwa 70-90 proc. wyrazów to zapożyczenia. Od najstarszych lat były takie wpływy łacińskie, niemieckie, czeskie czy rosyjskie. Teraz może niepokoić bardziej bezrefleksyjność w stosowaniu zapożyczeń zastępujących nasze słowa’’ – powiedziała K. Kłosińśka. Jest to jednak częściej przejaw snobizmu językowego niż normy.
Pytana przez uczniów nie dopatrzyła się także zagrożeń w postaci popularnych emotikonów zastępujące nie tylko pojedyncze słowa, ale całe zdania.
- ‘’Mówi się, że język coraz bardziej staje się ikoniczny. Wracamy więc do kodu obrazkowego, mówi się nawet, że żyjemy w świecie wtórej oralności, czasów przedpiśmiennych. Jednak obecny emotikon nie jest nastawiony na to, by przetrwał, ale jego znacznie ważne jest tu i teraz. Ja w ogóle nie uważam, żeby język był zagrożony, uważam że język sobie zawsze poradzi. Oczywiście jest wiele zjawisk, których nie akceptujemy. Dla mojego dziadka takim koszarem słownym było słowo fajny, a dla nas jest to normą. Ważne żeby ludzie panowali nad językiem, a nie język nad ludźmi’’ – powiedziała K. Kłosińska.
O zawiłościach języka dyskutowano także podczas spotkania ze słuchaczami Ostrawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Społecznej Akademii Nauk. Animatorem tej dyskusji był szef OUTW Józef Kozan.